Znowu nadszedł czas remanentów... Klęcząc przed Tobą rozmyślam...
Pierwsi ludzie w raju - czy byli zupełnie pozbawieni pragnień, tych wyniszczających, spalających i tak trudnych do zapanowania nad nimi? Czy to, co po grzechu pierworodnym stało się złe, było wcześniej dobre - jak nagość? Kiedy narodził się nasz mózg, taki czynny i zdolny do wszelkiego kombinatorstwa, z wysokim IQ? Dlaczego na tym świecie dobro ze złem jest zmiksowane i tylko proporcje tych dwóch składników różnią nas między sobą?
Nie umiem w swojej wolności raz na zawsze wybrać tego, co jest dobre, tylko stale przepraszam za zło, które wybrałam mimo woli. Niestety, dobro jest zawsze jakimś trudem. Odczuwamy wprawdzie niezwykłą satysfakcję, gdy uda nam się przyczynić do jakiegoś dobra, ale zło nie traci wobec tego na swojej atrakcyjności, choć zawsze kończy się wyrzutami sumienia (jeśli sumienie jest jeszcze zdrowe).
Kurczowo trzymam się Ciebie... I wtedy, gdy się z Tobą zgadzam, i wtedy, gdy robię po swojemu, i wtedy, gdy Cię chłostam moimi nieuporządkowanymi pragnieniami, czynami. A z Twojej twarzy nie znika ten serdeczny uśmiech, to pełne miłości spojrzenie i bogate w przebaczenie ciepło oblicza miłosiernego Ojca. Jestem słaba i przekupna. Usiłuję się targować z Tobą o to, co może nastąpić, bo jestem do tego zdolna - o jakąś zdradę, o jakieś "grzeszki", które nazywam tak dlatego, że chciałabym, abyś nie przywiązywał do nich właściwej wagi. "Panie, Ty wiesz, że Cię kocham", ale wiesz także, że potrafię się Ciebie zapierać, kiedy tak mi wygodnie.
Dziękuję Ci, Panie, że ze mnie nigdy nie rezygnujesz. Dziękuję za to, że od Ciebie pochodzi samo dobro w moim życiu, choćby miało na imię cierpienie. Teraz jest czas, abym po raz kolejny znowu przyjrzała się sobie. Abym znowu uzupełniła zapasy "oliwy" na tę chwilę - radosną, świętą - kiedy Oblubieniec przyjdzie. Dziękuję Ci za ten czas.
Czekam na Ciebie, Panie Jezu!
Twoja Małgosia
Nasz e-mail: adonai@op.opoka.org.pl