Wspólnota
Głosił: O. Krzysztof Lipowicz OP
W dniach 6 i 7 grudnia wspólnota ADONAI miała rekolekcje adwentowe. Tematem zaproponowanym przez uczestników była wspólnota. Rekolekcje odbywały się w klasztorze Sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi w Zielonce, przy ul. Henryka Sienkiewicza 49. Siostry Dominikanki z Zielonki i braci Dominikanów łączy duchowość świętych Dominika Guzmana, Tomasza z Akwinu i Katarzyny ze Sieny, oraz osoba O. Jacka Woronieckiego OP (1878-1949) pochowanego w kościele przy ul. Freta 10.
Konferencji było cztery. Tematami do dzielenia były trzy pytania. Tematami do dzielenia w grupach były trzy pytania. Poniżej przedstawiamy konspekty konferencji i pytania.
Konferencję można streścić w kilku myślach.
Istnieje pewna moda na wspólnotę. Proszę zwrócić uwagę na dwa fakty: kryzys rodziny i rozwój sekt.
Wszyscy należymy do kilku różnych wspólnot. Spróbuję je wymienić. Rodzina, z której wyszliśmy. Rodzina, którą tworzą niektórzy z nas. Dla mnie zakon. Naród, państwo, Kościół, wspólnota miejsca pracy, wspólnoty tych samych zainteresowań. Niekiedy te wspólnoty rywalizują ze sobą o nasz czas i serce. Czasami wręcz domagają się wyboru i uznania, że ktoś lub coś jest ważniejsze.
Każdy z nas doświadcza zarówno łączności, jak i samotności. I to niezależnie od swojej osobistej sytuacji. Sądzę, że tu działa zasada wahadła. Im bardziej potrafię być sam, w tym głębszą mogę wejść relację. Im bardziej żyję z innymi, tym większej potrzebuję samotności.
Przy okazji chcę obalić pewien mit wspólnoty. Wspólnota nie rozwiąże za mnie moich problemów. Ona może mi dać mniejsze lub większe wsparcie, ale nie jest lekarstwem na wszystkie moje problemy. Być szczęśliwym muszę się nauczyć. Stąd niebezpieczeństwo zmieniania wspólnot w poszukiwaniu idealnej.
Doświadczenie domu i doświadczenia zdobyte w życiu są cenne, ale nie można ich absolutyzować. Ktoś wychowany w kochającej rodzinie może być egoistą i ktoś, kto sam nie zaznał miłości może na zaparciu się siebie stworzyć rodzinę, w której będzie próbował dać innym świat swoich tęsknot i marzeń.
Wspólnota daje mi możliwość poznania prawdy o samym sobie. Wskazuje cel. Pomaga dobrać środki do jego realizacji. W końcu udziela wsparcia materialnego, psychicznego czy modlitewnego. Nie można żądać, aby wspólnota rozwiązała za mni emoje problemy. Ona może mnie wspierać, ale ja muszę dokonać wyboru tak, jak ja będę dźwigać jego skutki.
Niebezpieczeństwa w tworzeniu wspólnoty:
Pan Bóg ma być w moim życiu celem, a nie sposobem na dostarczenie sobie miłych uczuć. Kontakt z Bogiem, praca na rzecz innych, nie może być na dłużej sposobem ucieczki od moich własnych problemów. Modlitwa to nie tyle uczucia i myśli o Bogu, co regularne trwanie w jego obecności i mówienie do Niego. Istnieje poważne niebezpieczeństwo myślenia o sobie i swoich sprawach, czy zajmowania się własnymi uczuciami, zamiast modlitwy. Pamiętajmy, że inicjatywa należy do Boga i prośmy Go pokornie o łaskę dobrej modlitwy.
Szukanie woli Bożej: trzeba to robić szczerze, z pragnieniem wypełnienia, ufając, że Pan Bóg nie oczekuje od nas rzeczy niemożliwych i nie pozostawia naszych pytań bez odpowiedzi. Mój związek z Bogiem to nie tylko deklaracje, ale przede wszystkim praca nad charakterem i działanie zgodnie z Bożymi przykazaniami.
Jak już powiedziano, należymy do różnych wspólnot: rodzina, naród, państwo, Kościół (wymienione zostały tylko te, które są człowiekowi niezbędne do życia). Rozstrzygające jest poczucie przynależności: "Uważam się za członka tej właśnie wspólnoty. Jestem z tego dumny i jestem gotów nawet ponieść pewne ofiary w imię tej przynależności". Mówimy - wspólnota, a oznacza to zawsze konkretne osoby, wobec których czujemy wdzięczność lub przeciwnie - żal. Wspólnota to zawsze konkretni ludzie. Wspólnota powinna pomagać człowiekowi w realizacji jego celów. Takimi celami są:
Wspólnota jest chora, gdy:
Wspólnota jest zdrowa, gdy:
We wspólnocie jest miejsce na przebaczenie pod warunkiem żalu, szczerej poprawy, pragnienia zadośćuczynienia. Jest to trudne, dlatego lepiej, aby dokonywało się w przestrzeni łaski i wymaga szczerości postaw.
Konferencja została zakończona frazą "na ADONAI świat się nie kończy". Kto nie był, niech żałuje.