"Wykonało się"... W końcu przyszła śmierć.

Do tamtego momentu śmierć była końcem wszystkiego, niweczyła nadzieję, niosła ze sobą rozpacz, lęk i zwątpienie, które w pierwszym momencie zaowocowało nawet zaparciem się Chrystusa. Nie było dotąd w historii świata większego zła, niż to, kiedy człowiek podniósł rękę na Boga-Człowieka i przyprawił Go o haniebną śmierć. Ale równocześnie ta śmierć stała się najlepszym dowodem na to, jak Pan Bóg z największego zła potrafi uczynić najwyższe dobro. Z największego zła - okrutnej, haniebnej zbrodni, jakiej dopuścił się człowiek, Pan Bóg uczynił Bramę Niebios, która jak ramiona Chrystusa rozpięte na krzyżu jest szeroko otwarta dla każdego człowieka, każdego grzesznika, który zechce się nawrócić i żałować za swoje winy. Z największego grzechu Bóg uczynił największy dar dla człowieka - obietnicę życia wiecznego w obliczu Samego Boga (powrót do raju utraconego).

Ze śmierci - obietnicę życia wiecznego;
Z rozpaczy - nadzieję obcowania z Bogiem;
Z końca tego, co doczesne - początek tego, co wieczne.

Maryjo, prosimy, wstawiaj się za nami u Twojego Syna i naszego Ojca w niebie, abyśmy odchodząc z tego świata mieli taką wiarę, byśmy nie poddając się rozpaczy, świadomi tego, co może stać się naszym udziałem, potrafili radować się nadzieją przyszłego obcowania z Bogiem.

Małgosia

Powrót