Od zawsze czułam, że bez Niego nic nie mogę uczynić. Od zawsze Go przyzywałam, aby w miłosierdziu swoim przyszedł i prowadził mnie. Ostatnio widzę to jeszcze głębiej. Widzę moją słabość, moją bezradność, moje zagubienie. Widzę moje starania o to, aby było dobrze, i potem moje upadki. Znowu i znowu.

Zaprawdę, nic nie jestem w stanie uczynić bez pomocy Ducha Świętego. Jestem niczym, autentycznym prochem, jak to mówił staropolski język - ni-k-czemu. Czyli - do niczego.

O Duchu, przyzywam Cię - przyjdź. Potrzebuje Twego pokoju, Twojej miłości, Twojej równowagi ducha, Twojej mądrości i bojaźni Bożej, Twojej roztropności, poczucia sprawiedliwości, równowagi, męstwa, odwagi, prawdomówności, umiejętności przebaczania, potrzebuję zdrowia, potrzebuję Twojej pomocy w mojej pracy, Twojej pomocy i ogromu cierpliwości w domu.

Duchu Święty, potrzebuję Ciebie, nic nie jestem w stanie bez Ciebie uczynić. Okaż mi miłosierdzie Twoje, przyjdź.

Ela

Powrót