Nagroda za życie takie skromne, za miłość nigdy nie szukającą swego, za zawierzenie całkowite - często bez zrozumienia: "dlaczego tak?".
Nagroda za cierpienie nieopisane - kiedy Matka wie, że nie może Ukochanego Syna uchronić przed męką i śmiercią, bo tak chce Bóg.
Nagroda za to, że nigdy nie myślała o tym, żeby Jej Pan Bóg za coś wynagrodził.
A ja? Czy kiedy zrobię coś dobrego to myślę, że Pan skrzętnie zapisze moje zasługi i nie ominie mnie nagroda?
Maryjo, naucz mnie nie kalkulować, tylko kochać i ufać.
Mirka