Pospieszyli do świątyni, aby ofiarować Bogu swoje Dziecko. Aby zawierzyć je całkowicie Bogu. Aby powiedzieć: to jest Twoje Dziecko, Panie. Ty decydujesz o Jego losie i Twoja wola niech się w Jego życiu spełnia.
Ja ochrzciłam swoje dzieci. Powiedzmy - ofiarowałam je Bogu. Ale czy moje myśli są takie, jak ich myśli? Tak nie jest. To ja decyduję o tym, co ma dziać się z moimi dziećmi, to ja chcę mieć nad wszystkim kontrolę, to ja manipuluję nimi według mojego widzimisię, one maja robić to, co ja chcę i zachowywać się tak, jak ja to widzę. Z tą wolą Bożą to też różnie bywa, bo to ja mam obraz tego, co powinno się dokonać i jak mają przebiegać zdarzenia. Pycha, zarozumiałość i absolutyzm.
Człowieku marny, prochem jesteś. Stań w obliczu Boga i zobacz, kto tu jest Stworzycielem. Gdzie byłeś, gdy on stwarzał niebiosa, gdy rozpostarł ziemię? Gdzie byłeś, gdy On tchnął w glinę ducha? Kim jesteś? Kto czuwa nad Tobą, abyś nie zranił się o kamień? Kto dźwiga cię, gdy upadasz? Kto kocha cię tak, że własne dziecko wydaje na ubiczowanie i popatrz, JAK cię kocha. Kto cały świat złożył u twoich stóp? Kto zostawił ci wolną wolę? Możesz nawet Go odrzucić. Możesz nawet ubrać się w pychę i mniemać, że jesteś mu równy. On na to patrzy pełen miłosierdzia i czeka, kiedy zobaczysz Go oczami swojego serca. Kiedy zobaczysz, jak jesteś marny, słaby, bezsilny, bezradny. Jak życie Twoje toczy się tylko dzięki Jego łasce, Jego dobroci, Jego miłosierdziu.
I wtedy oczywiste stanie się dla ciebie, komu możesz zaufać bezpiecznie, kto strzeże twoich dróg i kto czuwa nad tobą. I wtedy zobaczysz, komu możesz zawierzyć tych, których kochasz i komu możesz zawierzyć samego siebie.
I powracamy do Ofiarowania w świątyni. I teraz wiem, co mogę uczynić. Panie, przyjmij mnie taką, jaka jestem. Miej miłosierdzie i prowadź według woli Twojej. Powierzam się Tobie i powierzam Ci wszystkich, których kocham.
Ela