Mam na imię Anna. Od niepamiętnych czasów bardzo lubiłam swoje imię, ale irytowało mnie, że nie potrafię powiedzieć zbyt wiele o swojej patronce - poza tym, że według pism apokryficznych była matką Najświętszej Dziewicy. Nawet jej imię nie jest pewne. O Joachimie i Annie, rodzicach Maryi, mówi cała tradycja chrześcijańska, ale próżno szukać jakichkolwiek rzetelnych przekazów na ich temat. W ramach sprzeciwu wobec tajemniczej i niknącej w mrokach postaci patronki chrztu za patronkę bierzmowania przyjęłam św. królową Jadwigę, której działalność jest znana z wiarygodnych źródeł historycznych.

W tym roku bardzo zaniedbana przeze mnie św. Anna okazała się łaskawa dla swej niewdzięcznej podopiecznej. Latem, kiedy Kościół obchodzi jej liturgiczne wspomnienie (26 VII), zrozumiałam, że w świetle wiary nie ma przecież żadnego znaczenia, jak NAPRAWDĘ miała na imię babcia Jezusa - ważne, że noszę imię, które chrześcijanie Jej od wieków przypisują. To, co dotychczas odpychało mnie od mojej patronki, odczytałam wówczas jako znak niezwykłego ukrycia tej wspaniałej świętej.

św. Anna z palcem na ustach
Ikona św. Anny według fresku z Faras.
Pracownia Karmelu Miłości Miłosiernej w Szczecinie.

Św. Anna nie pozostawiła żadnych pism. Nie była założycielką zgromadzenia; nie wsławiła się męczeństwem złożonym Panu; nic nie wiadomo również o pełnionych przez nią uczynkach miłosierdzia. Św. Anna nie mieści się w żadnej ze znanych nam kategorii świętych, jest całkowicie niepowtarzalna. Jest tak bardzo zwyczajna, że trudno nam czasem uchwycić istotę jej charyzmatu. A jednak owocem jej życia jest Najświętsza Panna. Takie owoce wydaje tylko prawdziwie wielka świętość.

Lubię myśleć o św. Annie jako o patronce zwyczajności i prostoty, o tej, która sama usunęła się w cień, aby ukazać blask piękna swego dziecka. Do Niej właśnie mogą uciekać się ci, którzy czują się wezwani do ubóstwa i ukrycia, którzy ze względu na Pana chcą pozostać mali i nieznani, nie tęsknią do wielkich cudów i objawień, ale potrafią dostrzec Boże cuda w codzienności.

Jest taki wizerunek św. Anny, który szczególnie trafnie wyraża istotę jej powołania "do zwyczajności". Na jednym z fresków odnalezionych w egipskiej miejscowości Faras św. Anna trzyma palec na ustach. Ten gest to symbol jej życia. Św. Anna umiała milczeć, powstrzymując się od eksponowania siebie, umiała słuchać innych, a także Innego. Jako Żydówka codziennie powtarzała przecież słowa Pana: "Słuchaj Izraelu". Anna zaprasza nas do wspólnego milczenia w obliczu niewysłowionych tajemnic, które stały się Jej udziałem i przez które dała się poprowadzić z pełnym zaufaniem.

Św. Anna potrafi nie tylko milczeć - umie również czekać. Apokryfy przekazują nam intuicje dawnych chrześcijan, że na Maryję - najdoskonalsze dzieło Boga - przyszło Annie długo oczekiwać. Dlatego rozumie wszystkich niecierpliwych. Właśnie ona, która podobno została matką w późnym wieku, może pomóc w uświadomieniu sobie, że tylko Bóg zna czas i tylko On ustala terminy.

Życie świętej Babci Jezusa, ciche i pozornie nieznaczące, pełne pokory i zapominania o sobie, przemawia dziś do mnie silniej niż biografie naznaczone mnogością cudownych szczegółów. Jest ono zachwycającym i - niestety - trudno osiągalnym wzorem. W jego realizacji wspiera mnie jednak, mam nadzieję, potężna orędowniczka.

Anka

Nasz e-mail: adonai@op.opoka.org.pl

Powrót