„Powiadają święci ludzie, że jeśli pragniemy być doskonali, powinniśmy tylko porządnie wykonywać nasze codzienne obowiązki. Krótka droga do doskonałości – krótka nie dlatego, że łatwa, ale dlatego, że odpowiednia i zrozumiała.
Myślę, że to pouczenie może być dla takich ludzi jak my bardzo pożyteczne. Łatwo jest snuć mgliste rozważania o istocie doskonałości, na których kanwie można wymownie rozprawiać wtedy, gdy nie zamierzamy do doskonałości dążyć. Jeżeli jednak ktoś rzeczywiście pragnie i stara się ją naprawdę osiągnąć, cenne jest dla niego tylko to, co dotykalne i jasne, to, co stanowi konkretną wskazówkę działania.
Musimy pamiętać, co oznacza doskonałość. Nie oznacza ona jakiejś niezwykłej służby, czegoś nadzwyczajnego albo szczególnie heroicznego (nie wszyscy mają sposobność do heroicznych czynów i cierpień) – oznacza ona to, co się potocznie rozumie przez słowo „doskonałość”. Jako doskonałe określamy to, co jest bez skazy, co jest pełne, co jest konsekwentne, co jest zdrowe – to wszystko, co jest przeciwieństwem ułomności, niedoskonałości. Skoro wiemy, czym jest niedoskonałość w praktykach religijnych, wiemy również rzez kontrast – co oznacza doskonałość.
Ten jest doskonały, kto swą pracą codzienną doskonale wypełnia; nigdzie dalej nie potrzebujemy szukać doskonałości. Nie musimy wychodzić poza krąg dnia. Kładę na to nacisk, ponieważ myślę, że uprości to nasze poglądy i skieruje nasze wysiłki ku określonemu celowi. Jeśli zapytasz, co masz czynić, aby być doskonałym, odpowiem: Nie leż w łóżku dłużej, niż wymaga tego czas odpoczynku, pierwsze myśli kieruj ku Bogu, pobożnie nawiedzaj Najświętszy Sakrament, odmawiaj w skupieniu Anioł Pański, jedz i pij na chwałę Bożą, odmawiaj różaniec, bądź skupiony, wystrzegaj się złych myśli (…) kładź się spać w odpowiednim czasie – i już jesteś doskonały”.
J. H. Newman
J. H. Newman żył w XIX w., był konwertytą, przeszedł z anglikanizmu na katolicyzm, za wybitne osiągnięcia w teologii papież mianował go kardynałem Kościoła katolickiego.