Zlinczowany, pobity, zmaltretowany i obarczony krzyżem. Krzyżem naszych grzechów, naszych win, naszych namiętności. I dźwigał to wszystko dla naszego oczyszczenia, dla naszego dobra. Dźwigał, choć krew spływała mu po twarzy, choć była to już resztka sił.
A co ja jestem zdolny ponieść w Jego Imię? Jaki trud mogę ponieść jako swój krzyż?
Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój na każdy dzień, i niech mnie naśladuje.