Panie Jezu, myślałam, że tylko mój krzyż jest tak ciężki, że nie daję sobie rady. Ale Ty - prawdziwy Bóg - chwiejesz się pod krzyżem, jak skrajnie zmęczony człowiek. Upadasz. Nie chroniłeś siebie przed cierpieniem, z miłości do mnie nie cofnąłeś się. Pokazałeś mi, że prawdziwa wolność polega na tym, żeby brać swój krzyż dobrowolnie.
Pomóż, niech wstanę ze swoim krzyżem, żeby nieść go dalej razem z Tobą.